Forum * Forum psychotroniczne ...
forum psychotroniczne, parapsychologiczne, metod niekonwencjonalnych * psychotronika.fora.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Badania: zamożni ludzie częściej oszukują

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum * Forum psychotroniczne ... Strona Główna -> Na każdy temat ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
shaamans
Administrator



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:58, 05 Mar 2012    Temat postu: Badania: zamożni ludzie częściej oszukują

Badania: zamożni ludzie częściej oszukują:

Cytat:
Zamożni ludzie częściej oszukują i dopuszczają się nieetycznych zachowań - wynika z badania naukowców z Kanady i USA, którego wyniki w tych dniach opublikowało amerykańskie czasopismo naukowe "Proceedings of the National Academy of Science" (PNAS).

Badacze z Uniwersytetu w Toronto (UofT) i z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley przeprowadzili siedem eksperymentów, za pomocą których chcieli sprawdzić, czy stan finansów danej osoby, wykształcenie i praca mają wpływ na jej codzienne zachowania. Wszystkie badania wykazały, że "osoby z klas zamożniejszych zachowują się bardziej nieetycznie niż osoby z klas niższych".

Okazało się m.in., że w przypadku osób, które jeżdżą drogimi samochodami, o 50 proc. (w stosunku do osób używających przeciętnych samochodów) wzrasta prawdopodobieństwo, że nie przepuszczą na pasach pieszego.

Poza doświadczeniami z prowadzeniem samochodu badano prawdopodobieństwo podejmowania nieetycznych zachowań, np. liczby cukierków wyjmowanych z pojemnika wówczas, gdy pozostałe miały być rozdane dzieciom, sposobu prowadzenia negocjacji w sprawie pracy czy chęci oszukiwania, by zwiększyć szanse wygranej.

Psycholog z UofT Stephane Cote podkreślił, że nie można na podstawie wyników eksperymentu z całą stanowczością stwierdzić, że osoby zamożniejsze zawsze zachowają się mniej etycznie, ponieważ wynik badania pokazał tylko pewną tendencję. "To ważne, by nie przechodzić od razu do konkluzji, że istnieje stuprocentowa korelacja. To tak jak z właściwym jedzeniem i zdrowiem", nie zawsze zdrowe jedzenie oznacza dobry stan zdrowia danej osoby - wyjaśnił.

Badacze nie potrafili do końca wyjaśnić, dlaczego bogatsi częściej dopuszczają się nieetycznych zachowań. Prowadzący badanie rozważali m.in. takie wytłumaczenie, że w przypadku osób zamożnych perspektywa kary finansowej nie jest aż tak dotkliwa. Inne hipotezy zakładają, że osoby zamożniejsze są bardziej skoncentrowane na sobie i mniej skłonne do okazywania innym swoich emocji.

Cote uważa, że eksperyment jest użyteczny dla osób bogatszych, bo dzięki niemu mogą one zrozumieć typowe dla ich grupy tendencje. Świadomość tych tendencji, postrzeganie własnej grupy społecznej i stosunek do chciwości mogą wpłynąć na ich ostateczne decyzje. Zdaniem Cote promowanie zachowań prospołecznych zmienia podejście do życia. Dowodem na to jest np. angażowanie się miliarderów w działalność filantropijną. Onet.pl


Internauci piszą:

Badacze nie potrafili do konca wyjasnic dlaczego bogatsi czesciej dopuszczaja sie nieetycznych zachowan".
Tych "genialnych" badaczy nalezaloby troche podszkolic zeby sobie uswiadomili to co wielu zaznaczylo juz w
swoich komentarzach ze pomylili skutki z przyczynami.

To niekoniecznie bogactwo musi powodowac to ze ludzie bogaci czesciej dopuszaja sie nieetycznych zachowan, ale to ze ludzie dopuszczajacy sie nieetycznych zachowan czesciej zostaja bogaczami.

Uczciwy zawsze bedzie biedny. Wszyscy ktorzy dorobili sie bogactwa
w wiekszy czy mniejszy sposob kombinuja. Caly system funkcjonowania spoleczenstwa, system prawny, podatkowy itp sa tak skonstruowane, ze w krotkim czasie nie mozna dorobic sie wielkich pieniedzy. Mozna natomiast jesli stosuje sie rozne przekrety i niedozwolone z punktu widzenia prawa kombinacje. - internauta

Nie trzeba być naukowcem, żeby to zrozumieć - po prostu mało kto jest w stanie dobrze zarobić swoją uczciwą pracą - taka sytuacja dotyczy jedynie wybitnych jednostek, natomiast większość tych zamożnych doszła do pieniędzy dzięki różnej kategorii oszustwom i bandziorstwu. - czytelnik

Rozne sa ddrogi dochodzenia do bogactwa ale zadna z nich nie jest taka prosta! Po prostu nikt nigdy nie dorobil sie wielkiego majatku tak zupelnie uczciwie. - obserwator

Jest bardzo proste wyjaśnienie - to efekt wyznawania filozofii neoliberalnej. A teraz szersze wyjaśnienie, bardziej szczegółowe:

Fragment z książki Friedmana. Autor Pisze on następująco:

"W społeczeństwie rynkowym podstawową funkcją wynagradzania według produktu jest wprawdzie umożliwienie efektywnej alokacji zasobów bez użycia przymusu, ale jest rzeczą mało prawdopodobną, by zasada ta była tolerowana, gdyby nie uważano, że pozwala ona także osiągnąć sprawiedliwy podział. " [M. Friedman, Kapitalizm i Wolność, s.156].
Produkt to przedmiot lub usługa (także praca), który zostaje sprzedany na rynku. W wyniku aktu kupna-sprzedaży ustala się na rynku cena. Dopóki nie zostanie on sprzedany, nie ma żadnej wartości, ponieważ wartość użytkowa i wartość wymienna (cena) w liberalnych teoriach ekonomicznych są pojęciami tożsamymi. Ta tożsamość ma wynikać z faktu, że kupujący wydaje tylko tyle pieniędzy za dany towar, na ile uznaje go za użyteczny. Wynika z tego także, że im wyższa jest cena danego towaru, tym większą użyteczność przejawia dla kupującego.

Status moralny osób dobrze zarabiających w ujęciu liberalnym.


Ta podana wyżej zasada ustalania wartości rozciąga się nie tylko na przedmioty materialne, lecz również obejmuje wycenę pracy ludzkiej, a pośrednio i osób. Sprzedawca, dostarczając na rynek poszukiwane przez klientów towary, nie tylko zaspokaja ich potrzeby, lecz poprzez ów fakt dostawy działa na rzecz dobra swoich nabywców. Człowiek, który przysparza dobra innym, postępuje etycznie, jest moralnie dobry. Wynika stąd, że im lepiej zaspokaja potrzeby swoich klientów, tym wyżej oceniany jest moralnie. Za tą użyteczną działalność rynek (tj. klienci) wynagradza przedsiębiorcę dyżym zyskiem. Zatem wyższy dochód osiąga ten, kto lepiej zaspakaja potrzeby klientów - jest bardziej użyteczny, lepiej wkomponowuje się w rynek. Taką jednostkę cechują także pożądane cechy charakteru jak siła, energiczność, samodzielność, przedsiębiorczość, zaradność. Stąd już prosty wniosek, że im wyższe ktoś osiąga dochody, tym wyższy posiada status moralny i społeczny. gdyż ten, kto osiąga wysoki dochód, jest w ten sposób wynagradzany za swoją rynkową użyteczność, a więc za etyczne, skuteczne działanie na rzecz dobra uczestników rynku. W koncpecjach liberalnych społeczeństw zorganizowanych wokół idei laissez faire (wolnej gry sił rynkowych) dużym uznaniem społecznym, moralnym cieszą się osoby o szczególnie wysokich dochodach.

Przy okazji tych rozważań warto wspomnieć o jeszcze jednej ważnej liberalnej regułe. Mianowicie, wszystko co wynika z wolnej gry sił rynkowych, w szczególności cena pracy ludzkiej, jest z zasady moralnie słuszne. Handel w opinii liberałów ma cechować pełna swoboda przeprowadzania transakcji, bez jakichkolwiek regulacji prawnych a także moralnych. Jedynym obostrzeniem jest zachowywanie umów i poszanowanie wolności innych osób. Z drugiej strony nie powinien on być sprawiedliwy w powszechnym rozumieniu tego słowa [Strona prokapitalistyczna, Dwight R. Lee, "Handel wolny, a nie sprawiedliwy"].
Status moralny osób nisko zarabiających w ujęciu liberalnym

Ta swoista logika moralności liberalnej rozciąga się także w drugą stronę. Według niej każdy, kto niewiele zarabia bądź pozbawiony jest środków do życia jest w oczywisty sposób winny samemu sobie, gdyż najwyraźniej nie zaspakaja należycie potrzeb swoich klientów. W przypadku pracowników przyczyną ubóstwa jest licha oferta nieadekwatna do potrzeb przedsiębiorców. Tego typu osoba nie ma dużych dochodów, bo tak wycenił ją rynek; jest nieużyteczna.

Ponieważ gospodarka rynkowa jest uosobieniem wszelkiego dobra, przeto osoby, które nie potrafią się na nim znaleźć najwyraźniej nie dysponują pożądanymi cechami charakteru. W oczach liberała, niezamożny jest wyzuty z zalet i wielu wartości etycznych. Liberałowie powiadają, że osoby ubogie pozostają w tym stanie dlatego, że cechuje je bierność, lenistwo, niechęć do nauki, niechęć do przystosowania się do potrzeb rynku, roszczeniowość, niesumienność, nierzetelność a także skłonność do kradzieży, opilstwa, nadużywania czasu pracy, urlopu, zwolnień lekarskich itd. Jest rzeczą oczywistą, że wyżej wymienione cechy charakteru nie należą do katalogu cnót. Stąd typowy liberał czerpie uzasadnienie dla swojej negatywnej postawy do tej grupy ekonomicznej.

Liberalną postawę można więc streścić następująco:

:: dobrą cenę na rynku uzyskuje to co jest dobre, jeśli więc mało zarabiasz (twoja praca ma niską cenę), to znaczy że źle pracujesz, jesteś zły.

:: Stąd też, osoba uboga jest również mało wartościowa pod względem moralnym. Dezaprobata moralna osób o niskich dochodach rodzi w najlepszym wypadku postawę lekceważenia i odrzucenia społecznego.

Liczne przykłady tej filozofii odnajdujemy chociażby na forach dyskusyjnych:

- "ludzie z podstawowym lub zawodowym wykształceniem powinni zarabiać do 500 zł netto. wtedy by zaczeli się uczyć." - ~świetlik_013
- "Ten kto zarabia poniżej 1000 złotych na rękę to człowiek z marginesu społecznego. Jak ktoś nie ma głowy, nie ma wykształcenia to trudno. Nie może mieć zbyt dużo, bo to byłoby niesprawiedliwe. Powinien cieszyć się, że ma co jeść i gdzie mieszkać. Po prostu jest fajtłapą życiowym. Takich ludzi można poznać, bo to ludzie z marginesu i dla mnie ten kto ma poniżej 1000pln na miesiąc to właśnie człowiek z marginesu, który żeruje na innych co tyrają od świtu do zmroku (...)" - ~wykształcony mężczyzna, wpis z dnia 2004-04-26
- "wyobraz sobie sytuacje: mamy dwie grupy ludzi - jedni sa zaradni, maja wysokie iq, pracowicy. a druga to banda leni, pijakow i przyglupow. sprawiedliwosc polega na tym, ze ci pierwsi zyja dostatnio, a drudzy wegetuja (to jest liberalizm - ludzie sami wybieraja jak chca zyc, czyli upr)." - ~upr, 2004-05-24
(cytaty w pisowni oryginalnej autorów)


Niektórzy liberałowie uważają, iż pozbawienie środków do życia wynikłe z upośledzenia, nieszczęścia, fatalnego losu nie narusza w żadnym stopniu zasady sprawiedliwości, ponieważ jest stanem naturalnym.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shaamans
Administrator



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:04, 05 Mar 2012    Temat postu:

Dyskryminują, nie płacą na czas, zwalniają bez podania powodu. Może nie wszędzie, ale tak właśnie w bardzo wielu przypadkach wygląda szara pracownicza rzeczywistość. Jakie przepisy najczęściej łamią pracodawcy i jak wykorzystują swoich pracowników?

Tylko w 2011 roku do inspekcji pracy wpłynęło 42,7 tys. skarg, czyli więcej o blisko jedną czwartą niż rok wcześniej. Jeszcze więcej, aż 66 tys. oskarżeń w stosunk do pracodawców, trafiło w tym czasie do sądów rejonowych.

Jak pracodawcy wykorzystują pracowników?

Od lat najczęściej łamane są prawa dotyczące nawiązywania i rozwiązania stosunku pracy, jej czasu, legalności zatrudnienia oraz wynagrodzenia. W tym roku w sumie PIP zamierza przeprowadzić 88 tys. kontroli. Dla porównania, w 2010 roku było ich 95,3 tys. u ponad 70 tys. przedsiębiorców. Na ich rzecz pracę świadczyło prawie 3,7 mln osób. Inspekcja informuje, że dzięki temu zlikwidowano bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia 80 tys. zatrudnionych. Ponad 104,6 tys. pracowników odzyskało 111 mln zł niewypłaconych należności z tytuły wynagrodzenia za pracę i innych świadczeń wynikających ze stosunku pracy. Poza tym, inspektorzy wyeliminowali nieprawidłowości dotyczące legalności zatrudnienia w odniesieniu do ponad 120 tys. osób.

Także sami pracownicy próbują walczyć o swoje prawa. Wyrzucony z pracy za próbę utworzenia związku Artur Soból w końcu dopiął swego. Razem za znajomymi, mającymi podobne doświadczenia z pracodawcami, jesienią założył związek.

Niemal w tym samym czasie w fabryce Orion działającej w podtoruńskiej strefie ekonomicznej powstał NSZZ ”Solidarność”. W ciągu 2 dni w jego szeregi wstąpiło 140 osób - 30 proc. załogi japońskiej fabryki. Zanim do tego doszło PIP stwierdziła występowanie w niej znamion mobbingu i złe warunki pracy. Czarę goryczy przelało to, że przed zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia robotnicy nie wiedzieli, czy po nich będą mieli jeszcze pracę. Postanowili się zorganizować, aby być partnerem do rozmów z dyrektorem zakładu.

Związkowcy zapewniają, że tam, gdzie powstały ich organizacje skala łamania prawa jest niższa niż w pozostałych zakładach. Choć, trzeba się liczyć z dyskryminacją z powodu działalności związkowej. – Takie sprawy ciągną się przez wiele miesięcy. Wyrzucani z pracy działacze są przez ten czas pozbawieni środków do życia. Musieliśmy powołać specjalny fundusz wspierania szykanowanych osób. Paradoks dzisiejszych czasów polega na tym, że za taką działalność wyrzuca się dzisiaj więcej ludzi, niż w stanie wojennym – uważa Marek Lewandowski, rzecznik NSZZ ”Solidarność”.

Mamy poważny problem z deregulacją rynku pracy i coraz powszechniejszym zatrudnianiu na umowy cywilno-prawne. 69 proc. osób do 35 roku życia jest zatrudnionych w taki sposób. To jeden z najwyższych wskaźników w całej Europie – komentuje Ewa Charkiewicz, ekonomistka. Jej zdaniem, to wynik m.in. tego, że lobby biznesu jest znacznie silniejsze niż związków zawodowych a państwo drobnymi, niezauważalnymi krokami zmniejsza prawa obywateli. – Tak jest w przypadku dostępu do opieki, leków, co wprowadziła ostatnia ustawa refundacyjna. Ogranicza się także prawo do mieszkań czy właśnie te pracownicze. Podmiotem państwa nie jest obywatel i nawet nie przedsiębiorca, a inwestor. O niego troszczą się politycy przyznając różnego rodzaju ulgi, byle tylko przyciągnąć i stworzyć miejsca pracy. Jednak te są tymczasowe i niepewne. W każdej chwili mogą przenieść się tam, gdzie siła robocza jest jeszcze tańsza a podatki niższe - tłumaczy.

Wojciech Warski z Business Centre Club na pytanie, dlaczego przedsiębiorcy łamią prawo odpowiada, że w każdej grupie zawodowej, zdarzają się czarne owce. – Część pracodawców przez obchodzenie przepisów próbuje rozwiązać spory ze związkami zawodowymi. Bo te na podstawie przypadków łamania praw pracowniczych budują swoją legendę, ubierają się w szaty obrońców robotników i nadmiernie nagłaśniają takie sytuacje. Blokują jednocześnie jakiekolwiek zmiany w kodeksie pracy, które służyłyby zrównoważeniu praw pracowników i pracodawców. A także odkorkowaniu rynku pracy, tak, by dać szansę zatrudniania, a nie tylko utrudniać zwolnienie – tłumaczy. – Bywają też nieuczciwi przedsiębiorcy, ale tacy są napiętnowani w środowisku - dodaje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum * Forum psychotroniczne ... Strona Główna -> Na każdy temat ... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin